W dzisiejszej Sztuce twórcy chętnie odchodzą od klasycznych kanonów estetyki. Współcześnie w Sztuce nie chodzi już o piękno i brzydotę, ale o jej kontekst oraz emocjonalny przekaz. Aktualnie, artystów zdaje się niespecjalnie obchodzi, czy to co robią jest piękne, czy brzydkie. Wartość ich sztuki ma tkwić w przekazie i grze jaką podejmują z odbiorcą. Brzydota, wywlekanie nieestetycznych tematów wydaje się jednak pomagać artyście w zdobywaniu szerszej publiki poprzez szokowanie. Zdecydowanie potwierdza to teorie współczesnych teoretyków, że waga piękna w sztuce była przeceniana od zawsze.
Czy sztuka, określana mianem “ładnej”, to dzieła, które podobają się odbiorcy wywołując jego zachwyt? Czy prace artystyczne stają się bardziej doceniane przez publiczność, jeśli możemy umieścić je w kategorii „tych ładnych”?
Czy „ładne lub brzydkie” to na pewno odpowiednia skala oceny dzieła?
Jak mawiają klasycy:
Ładne. Nie podoba mi się.