Strajk nauczycieli (tymczasowo zawieszony), dowodzi, że wielu grupom zawodowym w Polsce wcale się nie przelewa, a zarobki społeczeństwa są bardzo często nieadekwatne do pozyskanego wykształcenia i zawodowego doświadczenia. W przypadku nauczycieli zmiana profesji niestety nie jest rozwiązaniem, ponieważ ktoś ostatecznie musi kształcić nowe pokolenia młodych ludzi, stanowiących przyszłość naszego narodu. Nie wierzę, że młode pokolenie ludzi jest w stanie pozyskać wiedzę ogólną bez obowiązkowej edukacji szkolnej pod okiem wykształconych pedagogów. Nie trudno się domyślić, że wielu innym grupom zawodowym również nie odpowiadają warunki ich wynagrodzenia. Nie wszyscy jednak strajkują na ulicach, mimo że wydawałoby się, że są we względnie gorszej sytuacji życiowej. Jak dowodzą chociażby ostatnie wydarzenia, strajki paraliżują sprawne funkcjonowanie państwa. Wyobrażacie sobie taką perspektywę, że pewnego dnia nie możecie kupić pieczywa w sklepach, aby zaspokoić swój głód, a tydzień później toniecie w śmieciach na ulicach, bo postanowiła zastrajkować kolejna grupa zawodowa? Kultura i sztuka zdają się być na szarym końcu łańcucha potrzeb ogółu społeczeństwa. Pewnie mało kto potraktowałby poważnie protest artystów poza samymi strajkującymi. Przykre, że we współczesnej Polsce tak wielu zdolnych ludzi musi porzucić marzenia życia ze swojego artystycznego talentu, na rzecz przyziemnej pracy dającej stałe środki do życia. Pozostaje tylko wierzyć, że może dożyjemy jeszcze takich czasów, że każdy będzie mógł wykonywać pracę sprawiającą mu satysfakcję i przyjemność, zgodną z jego predyspozycjami i za którą zostanie przede wszystkim godziwie nagrodzony.