Instalacja „Pasja”, stanowiąca część wystawy autorstwa Doroty Nieznalskiej, polskiej artystki wizualnej identyfikowanej z nurtem sztuki krytycznej pt. „Nowe Prace”, po wiadomości medialnej o tematyce i użytych przez artystkę środków artystycznych doprowadziła do oskarżenia jej o obrazę uczuć religijnych. Instalacja składała się z filmu przedstawiającego ćwiczącego na siłowni mężczyznę oraz obiektu w formie męskich genitaliów na krzyżu. Artystka 18 lipca 2003 roku w wyniku oskarżenia została skazana na karę sześciu miesięcy ograniczenia wolności (wykonywania pracy na cele społeczne). Po wniesieniu apelacji sąd wyższej instancji nakazał powtórzenie procesu. 11 marca 2010 roku w Sądzie Okręgowym w Gdańsku odbył się ostatni proces dotyczący pracy Nieznalskiej, ostatecznie uznający, że nie ma dowodów przemawiających za tym, że artystka miała na celu obrażenie innych osób.
W lutym 2008 roku Ryszard Nowak, przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami, złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa oskarżając Adama „Nergala” Darskiego, lidera black-deathmetalowego zespołu Behemoth, iż dopuścił się on przestępstwa obrazy uczuć religijnych podczas koncertu w klubie Ucho w 2007 roku niszcząc egzemplarz Biblii. Darski w swoim oświadczeniu, które złożył w prokuraturze w Gdyni tłumaczył, że jego zamiarem nie było obrażenie niczyich uczuć religijnych, a samo zdarzenie było elementem jego działalności artystycznej. Po serii procesów na linii Darski – Nowak w lutym 2014 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku podtrzymał wyrok sądu niższej instancji, ostatecznie uniewinniając muzyka.
W październiku 2010 roku policja zatrzymała malarza Krzysztofa Kuszeja, zabezpieczając 20 obrazów, którym prokuratura zarzuciła tematykę pornograficzną z udziałem dzieci. Artyście dodatkowo zarzucono produkowanie, rozpowszechnianie, prezentowanie, przechowywanie i posiadanie treści pornograficznych z wytworzonymi lub przetworzonymi wizerunkami małoletnich uczestniczących w czynnościach seksualnych. Ostatecznie Łódzki sąd uniewinnił artystę, przychylając się do opinii biegłych, że intencją malarza nie było pokazywanie pedofilii, tylko krytyczny sprzeciw przeciwko pedofilii w Kościele katolickim.
Magazyn „Der Spiegel” w czerwcu 2012 roku zaprosił niemieckiego artystę Jonathana Meesego do publicznej dyskusji na Uniwersytecie w Kassel na temat „Manii wielkości w świecie sztuki”. Artysta w swoim wystąpieniu zażądał „dyktatury sztuki” i dwukrotnie w geście hitlerowskiego pozdrowienia podniósł rękę. W związku, że w Niemczech używanie symboli narodowego socjalizmu jest godzącym w konstytucję czynem karalnym prokuratura domagała się ukarania artysty grzywną pieniężną w wysokości 12 tysięcy euro, wnosząc przeciwko niemu oficjalne oskarżenie. Jak dowodzi przypadek artysty performera wolność artystyczna dopuszcza jednak wyjątki od reguły. Przychylając się do wniosku obrońcy Meesego, Sąd w Kassel uniewinnił artystę stwierdzając ostatecznie, że oskarżony nie identyfikuje się z nazistowską symboliką, tylko ją wyszydza.
Czy wolność wypowiedzi artystycznej rzeczywiście nie powinna posiadać żadnych granic?