Michał Anioł

„Na wrocławskiej ASP modlą się o patronat Michała Anioła” 🙂 to hasło z rysunku „Na wrocławskiej ASP…” (powstałego w 2019 roku) z bloga „Co z tą Sztuką?”. Inspiracją do stworzenia tej grafiki były falowo pojawiające się na przestrzeni ostatnich lat napisy na łódzkich murach autorstwa Janusza III Wazy w humorystyczny sposób imitujące walkę kibiców dwóch zwaśnionych drużyn piłkarskich. Po latach postanowiłem w końcu zwizualizować tę humorystyczną wizję i przedstawić mistrza włoskiego Renesansu Michała Anioła (właśc. Michelangelo di Lodovico Buonarroti Simoni) w nietypowym ujęciu jako „nieoficjalnego patrona” wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych 🙂

Gwóźdź programu edukacji

Za sprawą publikacji amerykańskiego rapera Snoop Dogg’a na portalu Instagram w sierpniu bieżącego roku, drugie życie w internecie zyskał viral z fragmentem programu „Pytanie na śniadanie” (emitowanego przez stację TVP) sprzed ponad 6 lat. W materiale filmowym udostępnionym przez gwiazdora, magik znany pod pseudonimem artystycznym Pan Ząbek w programie na żywo prezentuje na nieszczęście dla dziennikarki telewizyjnej Marzeny Rogalskiej (która została zaangażowana w cały pokaz), przypominający rosyjską ruletkę nieudany trik z wielkim gwoździem. Mająca opierać się na iluzji i oszukaniu widza magiczna sztuczka, rzeczywiście kończy się bardzo niebezpiecznie i dla wielu zarazem nieprzyzwoicie śmiesznie, bowiem chyba nikt się nie spodziewał takiego obrotu spraw.

Jak widać na załączonym rysunku viral również zainspirował moją twórczość 🙂 Czy zgodzicie się ze mną, że studia na Akademii Sztuk Pięknych (ASP) niestety rzeczywiście często bywają piękną iluzją, która kończy się i pęka z hukiem w bolesnym zderzeniu z rzeczywistością?

Pesymizm

Jedna z postaci przedstawionych na rysunku to niemiecki filozof Arthur Schopenhauer – przedstawiciel pesymizmu w filozofii. Pesymizm jako pogląd filozoficzny charakteryzuje brak wiary w przyszłość, w postęp społeczny, w celowość życia i jego wartości. Jako filozoficzna postawa wobec świata pesymizm pojawił się w szkole cyrenejskiej w V w. p.n.e. jako przeciwieństwo hedonizmu, poglądu uznającego przyjemność i rozkosz za najwyższe dobro, cel życia oraz główny motyw ludzkiego postępowania. Mimo sarkazmu, który zawarłem w swoim rysunku mam nadzieję, że perspektywy absolwentów Rzeźby i Malarstwa w rzeczywistości wyglądają zdecydowanie bardziej optymistycznie 🙂

Narcyz

W środowisku artystycznym bez wątpienia nie brakuje usilnie przekonanych o własnej wyjątkowości, zapatrzonych w siebie egocentryków. Narcyzm nie dominuje jednak wyłącznie „świata sztuki” gdyż prawdopodobnie każdy z nas zna w swoim otoczeniu osobę zainteresowaną tylko sobą i swoimi potrzebami, która sprawia wrażenie najpiękniejszej, najmądrzejszej, znającej się na wszystkim, robiącej wszystko najlepiej. „Narcyzi” w rezultacie są więc najczęściej postrzegani jako przemądrzali egoiści, patrzący na innych z wyższością, ironią a nawet pogardą. Do osób z tą cechą osobowości najczęściej nie dociera krytyka, gdyż usilnie twierdzą, że Ci którzy śmią zwracać im uwagę nie są zapewne godni oceniania ich, co w rezultacie ma ogromny wpływ na ich relacje z otoczeniem. Rysunek inspirowany prawdziwymi wydarzeniami 😉

Wenus z Dönerdorfu

Kierunek „Rzeźba” na wyższych uczelniach artystycznych co roku kończy znacznie mniej absolwentów niż na innych wykładanych kierunkach. Mimo, wydawałoby się, mniejszej konkurencji niestety wcale nie łatwiej znaleźć im pracę zgodną z ich kwalifikacjami zawodowymi, talentem artystycznym i ambicjami. Kierunek ten na przestrzeni lat znacznie ewoluował, stając się nieco mniej archaiczny. Aktualnie wydaje się otwierać przed swoimi absolwentami znacznie więcej ścieżek rozwoju kariery zawodowej niż w przeszłości. Poza realizacją zamówień rzeźbiarskich dla miasta i osób prywatnych absolwenci ”Rzeźby” często znajdują pracę między innymi przy biżuterii, ceramice, w charakterze odlewników, kowali artystycznych jak i przy rzeźbieniu/modelowaniu 3 d przy produkcji gier, animacji i filmów. Praca na macierzystej uczelni w charakterze wykładowcy jest dla nich najczęściej zupełnie nieosiągalna ze względu na ograniczoną liczbę wakatów, jak i małą rotację wśród pracowników. Student/absolwent obejmujący stanowisko asystenta w pracowni rzeźby trzyma się tej pracy tak kurczowo aż po kilkunastu latach nie przejmie po przechodzącym na emeryturę profesorze pracowni i dopiero otrzymując awans zawodowy zwalnia swoje dotychczasowe stanowisko. Warto podkreślić, że profesorzy wcale tak chętnie na tą emeryturę nie przechodzą i najczęściej odbywa się to w wyniku ich zgonu. Szanse na pracę na wyższej uczelni artystycznej wydają się więc bardzo mało prawdopodobne. Jak widać na załączonym rysunku życie wszystko weryfikuje i niestety często zmusza absolwentów kierunków artystycznych do podjęcia mniej ambitnych zajęć.
Rysunek inspirowany rzeźbą z epoki górnego paleolitu „Wenus z Willendorfu” stanowiącą obecnie część zbiorów Naturhistorisches Museum w Wiedniu.

Halo, halo… ASP Kraków?

W ostatnim poście poruszyłem temat problemu w prezentowaniu własnej twórczości przez absolwentów Akademii Sztuk Pięknych w kontrze z łatwością eksponowania swoich artystycznych dokonań przez Profesorów ASP. Temat ten sprowokował mnie do dalszych przemyśleń i próby dotarcia do genezy tego procederu. Rysunek ten jest bardzo prawdopodobnym scenariuszem rozmowy, która zapoczątkowała całą ogólnopolską sieć kontaktów, które po dzień dzisiejszy zdominowały cały rynek wystawienniczy, w którym brakuje już miejsca dla absolwentów ASP i twórców spoza kręgów aktualnych Profesorów, asystentów i studentów ASP, którzy w trakcie edukacji wyższej nie mają jeszcze świadomości, że z końcem studiów zostaną boleśnie odcięci od całego wypracowanego przez lata sprawnie działającego „systemu”.

Czego NIE mówią: Profesorowie ASP

Z własnego doświadczenia wiem jak trudno zaprezentować swoją twórczość szerszej publice w galeriach sztuki oraz placówkach kulturalnych. Dyplom wyższej uczelni artystycznej bez odpowiednich znajomości w ogóle nie pomaga. Niezależnie od poziomu artystycznego, który sobą reprezentujesz, można bez końca odbijać się od drzwi galerii niezainteresowanych współpracą, na odchodne tłumaczących się zaplanowanym na parę lat do przodu programem. Z pewnością nie wpływa to najlepiej na morale absolwentów, którzy jeszcze jako studenci naiwnie wierzyli, że pozyskany dyplom w przyszłości otworzy, a przynajmniej uchyli przed nimi drzwi galerii sztuki. Tymczasem, dla odmiany, problemu z prezentowaniem swojej twórczości nie mają Profesorowie Akademii Sztuk Pięknych wraz z kadrą najbliższych współpracowników. Śledząc poczynania artystyczne swoich byłych Profesorów, widzę, że co chwila biorą udział w kolejnych wystawach zbiorowych, prezentacjach wydziałowych oraz organizują własne indywidualne ekspozycje. Udział w kolejnych wystawach wbrew pozorom wcale nie świadczy o ich wielkiej wybitności i płodności artystycznej. Mimo to kolejnych propozycji jak widać im nie brakuje. Czy udział w kolejnych prezentacjach artystycznych i pokazywanie w kółko tego samego w różnych konfiguracjach sprawia im jeszcze w ogóle jakąś satysfakcję? Na szczęście dla mnie i wielu twórców istnieje internet, który umożliwia nam podzielenie się z szerszą publiką swoją twórczością, bo gdybym miał liczyć na łaskawość galerii sztuki i placówek kulturalnych może nikt by nigdy nie usłyszał o „Co z tą Sztuką?”.

Na wrocławskiej ASP…

Inspiracją do stworzenia rysunku były falowo pojawiające się na przestrzeni ostatnich lat napisy na łódzkich murach zapoczątkowane w 2012 roku przez anonimowego młodego mężczyznę ukrywającego się ówcześnie pod pseudonimem Jan III Waza. Napisy z bardzo dużą dawką dowcipu zamiast rasistowskich tekstów i wulgaryzmów w humorystyczny sposób imitujące walkę kibiców dwóch zwaśnionych drużyn piłkarskich (RTS Widzew Łódź, ŁKS Łódzki Klub Sportowy) szybko podbiły serca internautów. Pomysł został podchwycony i kontynuowany przez późniejszych naśladowców z mniej lub bardziej śmiesznym rezultatem. Napisy przez lata pojawiały się i być może w dalszym ciągu okazyjnie pojawiają na zniszczonych łódzkich elewacjach zdecydowanie wymagających renowacji. Czy w tego typu performansie dopatrujecie się wartości artystycznych, czy odbieracie go wyłącznie jako akt wandalizmu?

Gdy studia skończyłem

Jak wygląda twórczość artystyczna absolwentów uczelni artystycznych? Czy dla wielu z nich wena twórcza nie skończyła się wraz z końcem studiów? Zadawane przez wykładowców tematy zmuszały studentów do twórczych eksperymentów i poszukiwań. Czy bez motywacji profesorów trudno jest im samym znaleźć i postawić przed sobą twórcze wyzwanie, temat do twórczej wypowiedzi? Czy abstynencja artystyczna nie działa przypadkiem na ich niekorzyść i ostatecznie nie przyczynia się do całkowitego zaniechania twórczej aktywności?